Oldis Mikst TV

Hipnotyczna spirala

niedziela, 27 września 2009

Metoda autohipnozy

Z.Królicki - Dlugi relaks (Cwiczenia rozluznioajace)

Gdyby się okazało, że nie masz możliwości poddania się hipnozie przeprowadzanej przez inną osobę, to poniższe techniki powinny być pomocne w opanowaniu autohipnozy. Później nie będziesz ich już potrzebował.
Prawie każdy przedmiot może ułatwić znalezienie się w stanie hipnozy - obraz na ścianie, plama na obrusie, dosłownie wszystko, w co bez trudu da się intensywnie wpatrywać. Pomocny okazać się może np. płomień świecy.
Drżący ogień ma działanie hipnotyczne. Również palące się drewno w kominku ułatwia osiągnięcie tego stanu.
Nadaje się do tego celu także kryształowe wahadełko. Oddziaływanie tych wszystkich rzeczy może być większe, jeśli w tle będzie cicha, spokojna muzyka.
Usiądź wygodnie w fotelu albo wyciągnij się na tapczanie. Wpatruj się w płomień (albo jakiś inny przedmiot), odetchnij głęboko trzy razy i postaraj się rozluźnić. Nie musisz nic mówić, wystarczy, że przywołasz w myślach określone sugestie. Na przykład: "Patrzę na płomień i moje powieki stają się coraz cięższe i cięższe. Zaraz będą tak ciężkie, że same się zamkną. Za chwilę przejdę w stan hipnozy". Myśl tę każdy może oczywiście wypowiedzieć własnymi słowami i powtarzać ją wielokrotnie, obserwując, jak zapada się w hipnozę. Kiedy poczujesz, że powieki robią się ciężkie, pozwól im opaść. Na ten pierwszy etap wystarczy ci minuta albo dwie. Dłuższe wpatrywanie się jest zbyteczne.
Kiedy tylko zamykasz oczy, powinieneś już mieć przygotowane hasło, które będzie sygnałem dla twojej podświadomości, że może przenieść cię w stan hipnozy. Może to być zdanie "Teraz się rozluźnij" albo każde inne, które działa odprężające. Słowo "teraz" jest bardzo ważne, ponieważ oznacza natychmiastowość, a nie jakiś
przypadkowy moment. Zdanie to powinieneś powtórzyć wolno trzy razy. Teraz rozluźnij wszystkie mięśnie. Zacznij od nóg: odpręż mięśnie prawej nogi, zaczynając od palców w kierunku bioder; to samo staraj się zrobić z mięśniami nogi lewej. Porusz palcami obu nóg, potem napnij wszystkie mięśnie, a następnie je rozluźnij. Teraz rozluźnij mięśnie żołądka, brzucha, a potem piersi. Prawdopodobnie zauważysz, że twój oddech staje się wolniejszy i wydobywa się z dolnej części płuc - określa się to oddychaniem przeponą.
W niektórych przypadkach na początku hipnozy występuje szybsze niż zwykle oddychanie i przyspieszony puls.
Kiedy znajdziemy się już w stadium głębokim, oddychanie i puls uspokajają się. Teraz przychodzi czas na rozluźnienie mięśni pleców, barków i karku (tu często występuje napięcie), potem ramion - aż po same koniuszki palców. Wraz z coraz głębszym zapadaniem w hipnozę mięśnie twarzy będą rozluźniały się same.
Typowymi objawami hipnozy są wygładzenie mięśni twarzy i specyficzny lekki wyraz zapatrzenia się. Teraz możesz przejść do kolejnego stadium. Najlepiej powtórz w myślach kilka razy: "Zapadam się głębiej i głębiej".
Wyobraź sobie, że znajdujesz się na początku ruchomych schodów ( jeśli nie odczuwasz przed nimi lęku).
Wyobraź sobie też po lewej i prawej stronie schodów poręcze, które suną do przodu. Teraz odliczaj wstecz - od dziesięciu do zera, zacznij liczyć w momencie, gdy wstąpisz na schody i obie ręce położysz na poręczach, a stopnie będą powoli niosły cię coraz dalej. Kiedy doliczysz do zera, natychmiast opuść w myślach ruchome schody.
Na samym początku, kiedy jeszcze uczysz się autohipnozy, powinieneś trzy razy zjechać schodami w dół. Nie zapomnij przy tym za każdym razem odliczać wstecz, od dziesięciu do zera. Jeśli będziesz się starać, jedno ćwiczenie wystarczy. W wypadku gdy boisz się jeździć ruchomymi schodami (jak często zdarza się to u kobiet),
możesz zamiast tego wyobrazić sobie podobną sytuację z windą albo klatką schodową.
Pewnego razu jeden z pacjentów powiedział mi, że nie lubi liczenia w tył i zapytał, czy może zamiast tego po prostu wjechać na górę. Dlaczego nie? Istnieje co prawda związek pomiędzy poruszaniem się do tyłu a słowem "dalej", ale jeśli ktoś woli, to może przecież jechać schodami w górę i zamiast słowa "dalej" powtarzać "wyżej". Po
takim "odliczaniu" znajdziesz się prawdopodobnie w lekkim stadium hipnozy. Może się też zdarzyć, że już po pierwszym ćwiczeniu osiągniesz jej głębokie stadium. Odpowiednia sugestia pomaga jeszcze mocniej poddać się hipnozie. Problem polega na tym, aby w myślach znaleźć się w miejscu, gdzie poczujesz się odprężony i rozluźniony. Nieważne, czy będzie to nad morzem czy jeziorem, w górach, podczas łowienia ryb, żeglowania czy po prostu w twoim pokoju - najważniejsze, żebyś poczuł tam przyjemny odpoczynek. Twoja fantazja pomoże ci w osiągnięciu głębokiego stadium hipnozy.
Każdy, kto dopiero poznaje hipnozę, zadaje sobie pytanie, czy na pewno uda mu się ten eksperyment przeprowadzić. Tymczasem najważniejsze jest, aby wewnętrzne nastawienie do końcowego rezultatu było pozytywne. Podczas początkowych ćwiczeń powinno być ci obojętne, czy osiągniesz stan hipnozy, czy nie. Nie próbuj nic robić na siłę. Cel, który sobie postawiłeś, przyjdzie z czasem sam dzięki ćwiczeniom. Każde napięcie będzie tylko przeszkodą, dlatego dobrze by było, abyś przyjął postawę pasywną. Warto jednak powiedzieć sobie, że uda ci się poddać hipnozie. A wtedy prawdopodobnie tak właśnie się stanie.

sobota, 26 września 2009

Autohipnoza - klucz do szczęśliwszego życia

Z.Królicki - Dlugi relaks (Zagiecie czasu, Zagiecie czasoprzestrzeni, Kontakt telepatyczny) T001
Kiedy już wiesz, na czym tak naprawdę polega hipnoza, powinieneś spróbować opanować technikę autohipnozy. Będziesz z niej na pewno czerpał wiele korzyści. Znajdując się w stanie hipnozy, możesz łatwo wywierać wpływ na twoją podświadomość i powodować, że zacznie ona pracować dla ciebie.
Większość osób opanowuje autohipnozę dość szybko, choć zdarzają się i takie, dla których jest to dosyć trudne. Niektórzy osiągają ten stan niemal natychmiast, to znaczy już za pierwszym razem. Pomagają w tym określone ćwiczenia, które są przydatne nie tylko przy nauce tej metody. Opanować autohipnozę może jednak każdy. Czasem potrzeba jedynie trochę więcej prób. Najszybszą i najprostszą metodą nauczenia się jej jest konsultacja z lekarzem albo psychologiem, który na co dzień praktykuje hipnozę w leczeniu swoich pacjentów.
Wystarczy niekiedy jedna albo dwie wizyty u specjalisty. (Strzeż się jednak każdego, kto chwali się, że jest hipnotyzerem!)
Kiedy terapeuta wprowadzi cię w stan hipnozy, dostaniesz od niego pohipnotyczną sugestię, która umożliwi ci później wejście w autohipnozę. Lekarz wypowie krótkie zdanie, które zainicjuje autohipnozę albo pogłębi stadium, w które się już wprowadziłeś. Za każdym razem, kiedy powtarzasz w myślach sugestię lekarza, zapadasz powoli w trans. Po paru takich ćwiczeniach nie powinieneś mieć żadnych kłopotów z osiągnięciem głębokiego stadium hipnozy.

niedziela, 20 września 2009

Nieraz poddawałeś się hipnozie


29 relaks i medytacja 1W zależności od tego, ile masz lat, w stan spontanicznej autohipnozy wprowadzałeś się już setki, jeśli nie tysiące razy. Każdego dnia wpadamy w trans, nawet jeśli nie nazywamy go autohipnozą.Dr Griffith Williams z Uniwersytetu Rutgersa takie spontaniczne stany opisał w artykule w Experimental Hypnosis (New York: Macmillan, LeCron Editor). Dowiadujemy się stamtąd, że w przypadku marzeń dziennych chodzi właśnie o lekki, a czasem nawet głęboki stan hipnozy. Kiedy koncentrujemy się na czymś bardzo mocno: na książce, filmie, programie w telewizji, czasem nawet naszej pracy, to nieświadomie łatwo popadamy w stan hipnozy. Powtórzmy za Estabrooksem, że można stwierdzić, iż w transie znajdujemy się wtedy, gdy tylko coś silniej przeżywamy, np. złość albo strach. Wiele osób popada w spontaniczną hipnozę prawie zawsze podczas kościelnych uroczystości, szczególnie gdy towarzyszy im muzyka albo specjalne rytuały. Prawie każdy kierowca może przypomnieć sobie sytuację, w której przeżył na pustej szosie stan autohipnozy. Wystarczy rozluźnienie za kierownicą, wzrok skupiony na białych pasach, monotonny szum silnika - i nagle kierowca uświadamia sobie, że właśnie minął jakieś małe miasto. Była to autohipnoza, kierowca przeżył lekki zanik pamięci i się przebudził.Kiedy już wiesz, że spontaniczne popadanie w hipnozę to coś całkiem normalnego, niemal codziennego, powinieneś pozbyć się strachu przed poddaniem się hipnozie i przed jej zastosowaniem. Dowiedziałeś się sporo o hipnozie. Jeśli zostanie ona prawidłowo przeprowadzona, jest całkowicie bezpieczna. Fachowcy wiedzą, jak ominąć kilka ewentualnych niebezpieczeństw. Pamiętaj jednak, że stosowanie autohipnozy nie niesie ze sobą żadnego zagrożenia. Podczas jej trwania zachowujemy pełną świadomość i nigdy nie tracimy przytomności umysłu. Obojętnie, jak głębokie stadium osiągniemy, nigdy nie tracimy kontroli nad samym sobą.Tysiące lekarzy w swojej praktyce używa hipnozy, dokładnie zaznajomiwszy się z fenomenem tego zjawiska.Spontaniczne stany hipnotyczne, w które popadamy na co dzień, są całkiem normalne i ta świadomość powinna całkowicie uwolnić od strachu przed stosowaniem hipnozy.

piątek, 18 września 2009

Kilka charakterystycznych cech hipnozy


Medytacja wieczorna - Wzmocnienie pozytywnych emocji _ A.WójcikiewiczOsoba poddająca się hipnozie może zostać wprowadzona w stadium lekkie, średnie lub głębokie. W stadium lekkim występują z reguły następujące objawy: odprężenie połączone z chęcią poruszania się, mruganie opuszczonych powiek i niemożność podniesienia ich na skutek sugestii, splecenie palców obu dłoni, zniechęcenie, uczucie ciężkości, głównie w rękach i nogach, odrętwienie kończyn, obezwładnienie mięśniowe oraz łatwość ich zastoju, właściwie w każdym położeniu. Kilka tych zjawisk będzie omówionych później.W średnim stadium transu pojawić się mogą: całkowite odrętwienie ciała, częściowe albo pełne znieczulenie każdej części ciała na ból, jeszcze większe odprężenie, zaraz po przebudzeniu częściowy zanik pamięci, o ile był wynikiem działania sugestii, silne zmęczenie, możliwość kontrolowania organicznych funkcji, np. krwawienia i wydzielania śliny.W stanie głębokiej hipnozy dochodzi zazwyczaj do całkowitego powrotu pamięcią do wcześniejszych lat życia, następuje otwarcie powiek bez budzenia się (zdarza się to również w stadium środkowym), całkowite znieczulenie na ból, całkowity zanik pamięci, możliwość sterowania funkcjami ciała, pozytywne albo negatywne halucynacjewszystkich pięciu zmysłów oraz zniekształcenie czasu. Są to symptomy, które zgadzają się z opisami większości lekarzy stosujących hipnozę w swojej praktyce.Pohipnotyczne sugestie mogą działać w każdym stadium, nawet jeśli prawdopodobieństwo ich realnego wystąpienia zwiększa się wraz z głębszym hipnotyzowaniem. Pacjent poddawany jest im podczas hipnozy, ale zaczynają one oddziaływać dopiero po przebudzeniu.Obserwacja symptomów, pewne testy oraz wydobywanie informacji przez psychomotoryczne reakcje (opisane w następnej części) pozwalają ocenić głębokość hipnotycznego snu. Niektóre wymienione tu objawy są typowe dla każdego z trzech stadiów, nawet jeśli istnieje różnica w indywidualnych reakcjach. Dlatego niektórzy są w stanie osiągnąć niewrażliwość na ból dopiero w stadium głębokiej hipnozy, inni natomiast już w stadium lekkim.Najważniejszym fenomenem w autoterapii jest częściowe cofnięcie się w czasie. Oznacza to możliwość powrotu do wcześniejszych lat życia i ponownego ich przeżycia wszystkimi pięcioma zmysłami. Jest to jednak coś więcej niż zwykłe wspomnienie. Całkowita regresja, którą czasem określa się jako ponowne ożywienie, nie jestoczywiście stanem fizycznym. Fenomen ten wymaga bardzo głębokiego stadium hipnozy i byłoby dziwne, jeśli udałoby się go wywołać tylko autohipnozą. Kiedy hipnotyzer sugeruje pacjentowi cofnięcie się do wcześniejszych lat życia, ten, poddany sugestii, ulega całkowitej regresji i dociera do określonego miejsca w przeszłości.Oddziaływanie sugestii, która mówi, że pacjent ma pięć lat, powoduje, że zaczyna się on zachowywać tak jak pięciolatek. Oczywiście nie jest on w tym przypadku świadomy, że znajduje się w hipnozie. Badania naukowe wykazały, że przeniesienie się zmysłami do wcześniejszych lat nie jest przeżyciem pozornym, lecz rzeczywistym.Stan częściowej regresji większość ludzi osiąga bardzo szybko, bo nawet już przy lekkiej hipnozie. Pacjentowi wydaje się wtedy, że wrócił do wydarzeń z wcześniejszych lat i jeszcze raz przeżywa je wszystkimi zmysłami.Jednocześnie nie traci on ciągłości odczuwania rzeczywistości - chodzi tu więc o pewien rodzaj dwoistości przeżyć.Ten typ regresji jest dla psychoterapii i autoterapii najbardziej przydatny, ponieważ łatwo ją wywołać, a pacjent jest zdolny do analizowania podczas jej przebiegu tego, co czuje. Jest nawet w stanie ocenić działanie jakiegoś ważnego przeżycia i odnieść je do teraźniejszości. Podczas regresji całkowitej nie ma ani możliwości takiego spojrzenia, ani możliwości rozumienia, ponieważ pacjent patrzy na te lata z takiego samego punktu widzenia jak wtedy, kiedy rzeczywiście je przeżywał. Przy obu rodzajach regresji jednak powrócić można nawet do bardzo wczesnych chwil naszego życia, których normalnie nigdy nie moglibyśmy sobie przypomnieć. Przykłady takie zostaną podane później.

niedziela, 13 września 2009

Dlaczego lekarze tak rzadko stosują hipnozę?


Medytacja poranna - Energetyzacja celów _ A.WójcikiewiczIstnieje ku temu wiele powodów. Niektórzy podzielają niezrozumiałe obawy laików. Wielu z nich odwodzą od hipnozy fachowe medyczne pisma i popularne magazyny. Większość zamieszczonych tam artykułów wychodzi spod pióra psychiatrów, którzy sprzeciwiają się stosowaniu wszelkiego rodzaju hipnozy, chyba że sami jąprzeprowadzają.Tymczasem Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne zaleca lekarzom stosowanie metodpsychoterapeutycznych, a Amerykański Związek Lekarzy popiera to zalecenie.Jednym z głównych powodów rzadkiego stosowania hipnozy jest więc chyba tylko brak czasu. 30-40 (albo więcej) minut potrzeba na przeprowadzenie prostej hipnotycznej terapii. Bardzo zajęty lekarz przyjmuje w ciągu dnia 40-50 pacjentów, dlatego rzadko może pozwolić sobie na tak długie zajmowanie się pacjentem. Niektórzy w ciągu dnia przyjmują nawet 80 pacjentów! Trudno jest więc wtedy poświęcić choremu wystarczająco dużo czasu.Dr David Check z San Francisco, jeden z najlepszych amerykańskich ginekologów, z długoletnią praktyką w stosowaniu hipnozy, opublikował w „North West Medicine” (luty 1962) artykuł, w którym opisał nieprawdziwe obawy i godny pożałowania stan wiedzy na temat hipnozy. Posłużył się przy tym ankietą, którą rozesłano do 930 kalifornijskich psychiatrów. Tylko pięćdziesięciu z nich przyznało się do stosowania hipnozy w swojej praktyce lekarskiej i tylko dwudziestu z pięćdziesięciu pytanych powiedziało, że uważa tę metodę za wartościową. Po nawiązaniu osobistych kontaktów z dwudziestoma z nich mogę powiedzieć, że lekarze ci uznali terapię hipnotyczną za bardzo wartościowy sposób leczenia.Najwidoczniej coś jest tu nie tak, jeśli tylko 2% ankietowanych psychiatrów uznaje hipnozę za pożyteczną.Dlaczego zdaniem dwudziestu jest ona bardzo wartościowa i przydatna, a trzydziestu, którzy ją stosowali, nie ceni hipnozy? Ci ostatni prawdopodobnie niedostatecznie zrozumieli mechanizm funkcjonowania terapii, dlatego też nie mogli użyć jej odpowiednio skutecznie - w przeciwnym wypadku musieliby z pewnością uznać jej wartośćterapeutyczną.Zmusza to do postawienia smutnej tezy, że blisko 98% psychiatrów w Kalifornii nie docenia naukowo dowiedzionej wartości leczenia za pomocą hipnozy. Prawdopodobnie taki sam procent lekarzy w całych Stanach Zjednoczonych ma do niej stosunek ambiwalentny. Całkiem inna sytuacja jest w Rosji. Tam większość psychiatrówstosuje ten rodzaj terapii.Innym powodem braku zainteresowania w kręgach medycznych tą metodą jest ograniczona możliwość poznawania jej przez lekarzy na uniwersytetach czy nawet już w trakcie zawodowej pracy. W Stanach Zjednoczonych zaledwie trzy albo cztery uniwersytety proponują kursy hipnozy. Na kursach około 15-18 tyś. lekarzy, stomatologów i psychologów, miało okazję poznać techniki hipnozy, wynikało to jednak głównie z ichosobistego zainteresowania. Przekonałem się, że takie kursy powinny być przeprowadzane przez grupę specjalistów. Dotychczas udało się zorganizować około 76 sympozjów, na których starano się zaznajomić lekarzy z problemem hipnozy. Odbywały się one w różnych miastach Ameryki, w Kanadzie, Meksyku i w kilku krajach karaibskich. Później zorganizowano wiele podobnych grup. To chyba dzięki nim zainteresowanie hipnozą doprowadziło do powstania dwóch stowarzyszeń specjalistów, liczących łącznie ponad 4000 członków. Oba publikują raz na kwartał fachowe pismo poświęcone hipnozie. Ich członkowie dobrze orientują się w tej dziedzinie, ale nie tylko oni, bo przecież nie wszyscy hipnoterapeuci należą do tych organizacji. Są również lekarze, którzy metodę tę znają, ale z podanych tu powodów nie używają jej wcale lub bardzo rzadko.

sobota, 5 września 2009

Czy hipnoza jest niebezpieczna?


Ewa Foley - Pokonaj StresZdarza się, że niedoświadczony hipnotyzer może wyrządzić pacjentowi krzywdę, zapominając na przykład o ponownym „przywróceniu” odczuwania bólu, które usunął w czasie hipnotycznej narkozy. Z reguły sugestie tego rodzaju tracą szybko swoje działanie. Nie ma sensu poddawać się hipnozie, którą przeprowadza ktoś zupełnieprzypadkowy, kto niewiele wie o tym zjawisku. Odpowiednio wykształcony lekarz, psycholog albo stomatolog zna ewentualne zagrożenia związane z tym stanem i bez trudu ich unika. Hipnotyzerowi nie wolno jednak podczas zamykania poszczególnych stadiów hipnozy pominąć jakiejkolwiek sugestii czy zjawiska, do którego dotarłhipnotyzując pacjenta. Jest to jedyny środek ostrożności, o którym trzeba bezwzględnie pamiętać.Autohipnozę poznało już tysiące ludzi, mimo to w wielu przypadkach musiałem prostować twierdzenia o jej negatywnych skutkach.Publikacja ta nie jest podręcznikiem autohipnozy. Ci, którzy chcą to zjawisko bliżej poznać, powinni zaopatrzyć się w fachową lekturę z tego zakresu.

czwartek, 3 września 2009

Hipnoza: wielka siła prowadząca do Dobra

Medytacja-Wzmacniajacego-Oddechu(1)
Oczywiste, że każdy chciałby jak najszybciej osiągnąć doskonałość, dlatego też warto zaznajomić się z autohipnozą, której skuteczność w realizacji założonych celów jest zadziwiająca. Wielu osobom fenomen ten wyda się na pewno niezwykle ciekawy. Jeśli raz dobrze zrozumiemy jego działanie, będziemy mogli czerpać korzyści z własnych, często nawet nie uświadamianych zalet. Hipnoza to najłatwiejszy sposób dotarcia do naszej podświadomości. Jest zatem drogą do wywołania zamierzonych zmian w świadomości.Hipnoza jest inna, niż myśliszIstnieje sporo niedorzecznych poglądów na temat hipnozy, podzielanych również przez wielu lekarzy.Tymczasem w Ameryce 20-30 tysięcy kobiet rodziło, będąc pod jej działaniem. W tysiącach innych przypadków, tym razem chorobowych, rozpoczęto leczenie, które w jakimś stopniu opierało się na hipnozie. Na nieszczęście fałszywe poglądy na temat hipnozy mocno się rozpowszechniły i ci, którzy mogliby czerpać z niej korzyści, zostają tej możliwości pozbawieni.Prawie każdy człowiek wierzy, że osoba zahipnotyzowana traci świadomość. Większość z nas się po prostu tego boi. W rzeczywistości jednak pacjent poddany hipnozie nawet w najgłębszym jej stadium jest całkowicie świadom wszystkiego, co się wokół niego dzieje. Wydaje mu się jedynie, że przebywa w stanie swoistego otępienia czy letargu. Tymczasem jeśli chce, może się ruszać, choć, trzeba przyznać, każdy ruch wydaje się wtedy niezwykle męczący. Podobnie trudno jest mówić. A poza tym stan hipnotyczny różni się tak niewiele od naszej świadomości, że ci, którzy zostają wprowadzeni tylko w lekką hipnozę, twierdzą, że w żaden sposób na nich nie oddziałuje. Takie odczucia są całkiem normalne.W głębokiej hipnozie natomiast są odczuwane zmiany w stosunku do stanu normalnego. Nawet w średnim stadium czuje się, że coś jest inaczej. Sprawny hipnotyzer próbuje udowodnić pacjentowi, że jest on zahipnotyzowany. Może więc zasugerować osobie, którą poddaje hipnozie, że nie jest ona w stanie otworzyć oczu.Tak też się dzieje, co wprawia pacjenta w zaskoczenie. Sugestia, że ramię jest na tyle ciężkie, iż nie można go podnieść, powoduje, że wykonanie tej czynności staje się dla pacjenta zbyt trudne. W stanie normalnej świadomości mógłby on oczywiście bez trudu zarówno otworzyć oczy, jak i poruszyć ramieniem.Inny, w istocie nieprawdziwy stereotyp głosi, że osoba hipnotyzowana musi robić wszystko, co jej każe hipnotyzer. Nie jest on jednak wszechmocny i nie może robić z pacjentem wszystkiego, co zechce. Jeśli miałby rzeczywiście tak wielką moc, hipnoza byłaby naprawdę bardzo niebezpieczna. Tysiące ludzi czyta przecież książki o hipnozie i uczy się ją stosować. Między nimi zapewne są i tacy, którzy staraliby się czerpać korzyści z możliwości całkowitego zahipnotyzowania pacjenta. Każde nadużycie hipnozy i przestępstwo dokonane za jej pomocą natychmiast byłoby odnotowywane przez policję i rozgłoszone przez prasę. Nikt poddany hipnozie nie działa wbrew swojej woli. Strach przed utratą kontroli nad samym sobą może spowodować, że pacjent w ogóle nie podda się jej działaniu, a co najwyżej tylko wstępnej fazie. Obawy tkwią też w błędnym przekonaniu, że osoba zahipnotyzowana mogłaby zdradzić coś, co zawsze chciała zachować wyłącznie dla siebie. Tymczasem każdy człowiek poddany hipnozie może panować nad tym, co mówi. Dlatego podczas hipnozy urzędnik na pewno nie zdradzi tajemnicy państwowej, tak samo jak nie zrobiłby tego poza hipnozą.Panuje również przekonanie, że podczas hipnozy nie można kłamać i podawać błędnych informacji.Tymczasem jeśli ktoś zechce mówić nieprawdę, nie można mu tego w żaden sposób zabronić.Pewnego razu młody mężczyzna przyprowadził do mnie swoją żonę z prośbą o poddanie jej hipnozie, ponieważ koniecznie chciał się dowiedzieć, czy jest mu wierna. Był to paranoiczny przypadek zazdrości. Powiedziałem mu, że takie życzenie mogę spełnić tylko za zgodą jego żony i że on sam nie może być obecny podczas hipnozy.Pytanie mógł mi zadać dopiero po seansie. Kiedy znalazłem się z pacjentką sam na sam, zapewniłem ją, że nie musi poddawać się presji męża i że może podczas hipnozy odpowiadać tak, jak chce. Kobieta powiedziała jednak, że nie ma nic do ukrycia i chętnie weźmie udział w seansie. Gdy mąż zadał jej potem wiadome pytanie, zaprzeczyła swojej rzekomej niewierności, co przynajmniej na razie uspokoiło chorobliwie zazdrosnego mężczyznę. Obserwując jego paranoidalny stan, można się było domyślić, że wcześniej czy później znowu zacznie ją podejrzewać. Ponieważ jednak był przekonany, że podczas hipnozy nie można kłamać, dzięki temu nie uzasadnionemu przecież przekonaniu można było, uratować ten związek, przynajmniej początkowo.„Co będzie, jeśli z hipnozy już się nie obudzę?” - to pytanie jest również często zadawane. Coś takiego zdarza się jednak niezwykle rzadko, ponieważ zahipnotyzowany powraca do świadomości niemal natychmiast po wydaniu polecenia, by się obudził. Poza tym osoba hipnotyzowana może się sama obudzić w dowolnym momencie seansu.W tych niewielu przypadkach, kiedy pacjent zwleka z przebudzeniem się, istnieje ku temu zawsze określony powód. Być może boi się powrotu do rzeczywistości i chce pozostać w miłym dla niego stanie. Jeśli hipnotyzer opuści pacjenta, ten obudzi się natychmiast, gdy tylko będzie miał na to ochotę.